Czas najwyższy przyjąć do wiadomości pewne fakty: Polki i Polacy mają w dupie takie rzeczy jak aborcja czy związki partnerskie. Dlatego w dupie mają je też politycy. Dlatego uśmiechnięta koalicja kontynuują antyludzką politykę antyaborcyjną Kaczyńskiego, który nadal może chrzcić uszkodzone dzieci z wypadającym z czaszki mózgiem (woda święcona bezpośrednio dotyka wtedy mózgu dziecka, a więc jego duszy, stąd być może religijna ekstaza eks-Prezesa p0lski, wywołana samą myślą o sakramencie w tych szczególnych okolicznościach).

Większość Polaków popiera złagodzenie przepisów anty-aborcyjnych czy wprowadzenie związków partnerskich. Ale czy tego chce? Nie bardzo! Jak wykazały niedawne badania opublikowane przez CBOS większość postulatów lewicowych czy progresywnych jest dla Polaków i Polek mało ważna:

CBOS

Widzimy na przykład, że „poprawa sytuacji przedsiębiorców”, czyli grupy, od której bardziej faworyzowany przez państwo polskie jest chyba tylko kler katolicki, jest dla Polaków i Polek ważniejsze od złagodzenia chorego prawa aborcyjnego. Prawda, rozbicie na elektoraty partii ukazuje, że „ważność” takich spraw jak aborcja czy związki partnerskie jest mocno zaniżona przez elektoraty najbardziej wykolejone: Konfederusji i PiSd:

CBOS

Niestety widzimy też, że elektorat Kał.. Hołowni i cudzołożącego – wedle kryteriów moralnych nauki Kościoła – tygryska z partii chłopskiej także uznaje to za sprawę dość mało ważną. Stąd ich głosowanie takie, a nie inne. Oni zapewne doskonale wiedzą, że ich elektoraty bedą ich popierać, jeśli sprzeciw wobec aborcji wynagrodzą na przykład poparciem dla strzelania do uchodźców na granicy.

Wykresy te wyjaśniają także, dlaczego Polki i Polacy mogą popierać w większości progresywne postulaty lewicy, ale sama lewica ma tak chujowe wyniki wyborcze. Polacy może i popierają te postulaty, ale przypisują im małe znaczenie, a gdy chodzi o rzeczy, które są ważne dla większości rodaków, to akurat prawicowe partie jak PO czy PIS dostarczają.

Z tego samego powodu, poza ogólnym zużyciem zapału, nikt nie wyjdzie na ulice ani nie stanie pod domem Kosiniaka-Kamysza, gdy ten wespół z Kaczyńskim i Bosakiem zadbał o kontynuację wynaturzonej polityki anty-aborcyjnej.