Klasyk manipulacji
Prawicowa rysowniczka Katarzyna Zalepa rozpoznała klasykę manipulacji:
„Nic się nie dzieje” to jak mniemam domyślny stan polskiego życia publicznego w kontekście homofobii: w Polsce jej nie ma, lesbijkom i gejom żyje się cudnie, Polacy są tolerancyjni, panuje pełna równość, a jeśli coś niepokoi to, jak słusznie zauważyły niedawno dwa ministerstwa, chore pragnienia gejów, by wyłudzać pola czy delegacje na tzw. „związek partnerski”.
Ale homofobii jako takiej w Polsce nie ma:
Nie ma, powtarzam, nie ma:
Żadnego Polaka nigdy nie spotkała krzywda z powodu orientacji:
To pomawianie Narodu Polskiego, że nad Wisłą ma miejsce homofobia, Polacy zawsze byli tolerancyjni, to unikalna cecha Polaków tak naprawdę, bo jak wiemy, wszystkie inne narody bezlitośnie zabijały homoseksualistów, podczas gdy w Polsce mieli oni zawsze raj:
Wróćmy jednak do zaskakująco przenikliwej analizy „klasyki manipulacji” w wykonaniu pani Zalepy. Gdy wspomina o „artykule o zianiu nienawiścią”, to ma chyba, jak wnioskuję z kontekstu całego wątku, w którym osadzona jest jej wypowiedź, na myśli njus PAP o wpisie, który w swoich mediach społecznościowych opublikował skoczek narciarski Andrzej Stękała. Pewnie szczególnie ten fragment:
Długo zastanawiałem się, czy kiedykolwiek znajdę w sobie siłę, by napisać te słowa. Przez lata żyłem w cieniu strachu, w ukryciu, obawiając się, że to, kim naprawdę jestem, może mnie zniszczyć.
To, co teraz napiszę, jest dla mnie najtrudniejsze w życiu. Przez lata żyłem w ukryciu, z lękiem, że to, kim jestem, może przekreślić wszystko, na co tak ciężko pracowałem. Dziś jednak nie chcę już uciekać.
To chyba oczywiste, na czym polega manipulacja? Polska, jak widzieliśmy, to raj dla gejów. Nie ma tu homofobii, nigdy nie było. Dosłownie jedynym powodem, dla którego jakiś gej snuje opowieści o strachu, o obawie, że będzie zniszczony, jeśli jego orientacja wyjdzie na jaw, jest nienawiść do Polski i Polaków, chęć zohydzenia tego narodu aniołów.
Stękała zohydził, a Polacy, choć to anioły organicznie niezdolne do praktykowania homofobii, niestety zareagowali, jak każdy zdrowy człowiek by zareagował, „wkurzyli się” (to znowu słowa pani Zalepy):
Ten ostatni komentarz szczególnie mnie rozbawił, bo wiecie, sportowców-gejów, którzy, będąc wciąż aktywnymi w sporcie, publicznie w jakiś sposób przyznali, że są gejami, było do tej pory w Polsce… zero.
W pewnych środowiskach, które w ogóle, absolutnie, nie są homofobiczne, sytuacja, gdy geje wcale się nie outują, to sytuacja, gdy ciągle to robią, "atencjusze".
Powyższe komentarze to mała próbka spod newsa wrzuconego na TT przez PAP. Gdzie indziej było podobnie. Na przykład fanpage popularnego portalu weszlo.pl:
Innymi słowy, dokładnie tak jak pani Nalepa wyjaśniła: pozbawieni homofobii Polacy zostali oszkalowani przez rozhisteryzowanego skoczka („p3dał4”), który postanowił nakłamać, że czuje się zaszczuty, i biednym ofiarom tej polakofobii się troszkę ulało, teraz cynicznie to inne pedały (jak piszący te słowa) będą pokazywać jako dowód polskiej homofobii, której przecież nie ma!
Gdyby tylko geje przestały wreszcie istnieć i stękać (ha ha), że im źle, homofobia zniknęłaby, tak jak polski antysemityzm zniknął po wymordowaniu praktycznie wszystkich polskich Żydów.
Niech może wyjaśni spadek formy
Mógłbym się pastwić nad moralnym zwyrodnieniem homofobicznego polactwa, ale jednak chciałbym przejść do innych kwestii. Homofobia to choroba, która zabija nie tylko sumienie, ale także rozum:
Rozumiecie, facet pisze, że jest w rozpaczy, bo w listopadzie zmarł mu partner, a „Tuskowa Hujnia z grzybnią” zamiast tego wolałaby się dowiedzieć, czemu w grudniu słabo mu szły skoki. Niestety „Tuskowa Hujnia” cierpi na taki deficyt neuronów, że sama nie potrafi połączyć faktów. Albo, nie wiadomo co straszniejsze, może rzeczywiście ma gejów za takich podludzi, którzy tylko „grzebią sobie w dupach”, że autentycznie nie postanie jej w głowie, że sportowa forma geja może mieć coś wspólnego z emocjonalną traumą dopiero co przeżytej śmierci wieloletniej miłości.
Czy geje mają uczucia? Nikt nigdy nie widział ich na MRI czy pod mikroskopem, więc tak naprawdę nie wiadomo!
Tymczasem oszalałe lewactwo nie tylko domaga się wiary w to, że geje mają uczucia, niektórzy posuwają się do sugestii, że jakby geje ni musieli żyć w ciągłym strachu – przypomnę, do przedwczoraj w Polsce było zero wyoutowanych gejów sportowców – „że się wyda”, to może by lepiej uprawiali te swoje sporty.
Ważne informacja
Wśród różnych przygłupich wysrywów mocno mnie tez rozbawił niejakiej Blanki Aleksowskiej, identyfikującej się kiedyś jako dziennikarka:
Rozumiecie, to, że czynny sportowiec jako pierwszy w historii polskiego sportu wyznaje, że jest gejem, to żaden njus. To, że ktoś mu umarł, wieloletni partner (z całym bagażem specyfiki takiej śmierci w polskim prawie: umarła mu „osoba obca”, tak, że nawet ciało było wydane innym osobom, bo gdy umiera gej, to jego kuzyn piątego stopnia jest przez prawo traktowany jako osoba bliższa, niż mężczyzna, z którym spędził życie), też nie jest interesujące. Ale broń boże nie atakujcie Blanki, że ironizuje o wadze takich informacji, nie przypisujcie jej niegodziwych intencji!
Ta sama Blanka, dla której coming out czynnego sportowca, czy wiadomość o śmierci jego partnera, to powód do szyderstw z „ważnych informacji”, swego czasu płonęła słabo skrywanym oburzeniem, że ktoś w śmierci brata Kaczyńskiego może widzieć „tylko” smierć brata:
Jakiś tam partner jakiegoś geja: ziew, „garść informacji”, ale brat Prezesa, wiadomka, „świętej pamięci” i żadnego oburzu u Blanki, że co miesiąc media piszą o rajdach na symbolicznej trumnie. To już nie jest wtedy „Pudelek”, to są Ważne Sprawy.
Blanka nie była jedyną, która zapragnęła podzielić się brakiem swojego zainteresowania. W istocie jakieś 20x więcej ludzi postanowiło napisać, że ich w ogóle kwestia orientacji skoczka nie interesuje, niż swego czasu wyraziło faktyczne zainteresowanie tym, że Stękała zajął drugie miejsce w jakimś konkursie:
Tak w ogóle to chciałem po prostu napisać, że jebać homofobów. Taka moja lewicowa tolerancja, kurczy się z każdym rokiem. Wesołego 2025!