Nabyty niedawno obiektyw Laowa 25mm f/2.8 2.5-5X Ultra Macro powoli zaczyna dawać efekty:

Jako totalny amator, który fotografię traktuje jako formę walki ze stresem i poczuciem egzystencjalnej pustki, nie mam wielkich ambicji czy umiejętności – to po prostu hobby. Większość "technik" uczę się metodą prób i błędów, choć rzecz jasna internet daje dostęp do ogromnej wiedzy, wskazówek, pomysłów etc.

Nawet z moją nader ograniczoną wiedzą na temat tego, jak działa fotografia, wiedziałem, że taki obiektyw będzie dawał zdjęcia z dużym powiększeniem (obiekt na sensorze aparatu jest 2,5 do 5x większy niż w rzeczywistości), ale z ekstremalnie małą głębią ostrości, na których większość fotografowanej sceny będzie zupełnie rozmyta. Oznacza to, że nie obędzie się bez focus stackingu. To technika „fotografii komputacyjnej”, gdy odpowiedniemu programowi komputerowemu dajemy dużo zdjęć, na których różne fragmenty interesujących nas obiektów są ostre, a on je analizuje, wykrywa owe ostre fragmenty, po czym skleja ekspozycje w jedno zdjęcie, na którym jeśli wszystko pójdzie dobrze, całość interesującego nas obiektu jest ostra.

W teorii proste, trudniejsze do zrobienia, jeśli chcemy fotografować:

  • w plenerze
  • żywe, niezamrożone stworzenia
  • bez lampy błyskowej (technicznie da się to robić z lampą, ale nie mam lampy wystarczająco dobrej, bym mógł ją wykorzystać w tym kontekście).

Jeśli chodzi o „żywość” fotografowanych obiektów, to nie widzę innej techniki niż modły do bogów, by fotografowane robactwo się nie poruszyło. Jeśli się poruszy, rzecz jasna poszczególne klatki nie będą do siebie w pełni pasować i powstaną artefakty. Jeśli przyjrzycie się moim zdjęciom, na nich też są takowe obecne, na szczęście małe i dotyczą głównie refleksów świetlnych.

Jeśli chodzi o brak lampy błyskowej, to pomaga, że współczesne aparaty potrafią bardzo wzmacniać sygnał ze swojego sensora (wzmocnienie mierzy się jako tzw. czułość ISO), z kolei techniki „sztucznej inteligencji”, a dokładniej uczenia maszynowego, pozwoliły stworzyć programy wykorzystujące sieci neuronowe, które są ekstremalnie dobre w odszumieniu tak wzmocnionych obrazów bez usuwania ważnych detali (zwiększanie ISO sprawia, że zdjęcie jest jaśniejsze, można je robić przy krótszej ekspozycji, minimalizując tym samym rozmycie wynikłe z poruszenia, ale ma więcej szumu widocznego jako „ziarno”).

Ustawiłem więc czas naświetlania na 1/500 sekundy, dzięki czemu minimalizowałem ryzyko rozmycia z powodu ruchu, po czym, gdy zobaczyłem coś interesującego, pochylałem się i robiłem serie fotografii, przesuwając obiektyw bliżej i dalej obiektu, by poszczególne ekspozycje chwytały ostro różne jego „warstwy”.

Każde zdjęcie, które widzicie w tej notce, to efekt złączenia 50-110 osobnych ekspozycji. Jak na początki takiej zabawy jestem z nich całkiem zadowolony. Pomogło, że na pająka padało słoneczne światło, dobrze doświetlające wszelkie szczegóły.

Uwiecznione stworzenie to pająk kwadratnik (Tetragnatha sp.). Wydaje mi się, że może to być kwadratnik trzcinowy (Tetragnatha extensa), ale pewności nie mam. Siedział na pajęczynie rozpiętej na dużej trawie rosnącej niedaleko brzegu małego, zabagnionego stawu, więc habitat chyba pasuje. Z Wikipedii:

Pająk bardzo pospolity i szeroko rozpowszechniony. Znany z całej Europy, w tym z Polski. Na wschód sięga przez Turcję, Kaukaz, Irak, syberyjską i dalekowschodnią Rosję po Koreę, Japonię i Chiny. Ponadto występuje w kontynentalnej Ameryce Północnej oraz na Grenlandii.
Zasiedla pobrzeża strumieni, rowów, rozlewisk i innych wód słodkich, a także tereny bagienne i widne lasy sosnowe, ale zawsze w pobliżu wody. Przebywa na trzcinach, turzycach, sitach i innej niskiej roślinności nadwodnej. Tam też konstruuje delikatne, koliste sieci łowne o otwartych pępkach, 12–20 promieniach, szeroko rozstawionych spiralach i pozbawione nici sygnałowych. W sieci przebywa często, zwłaszcza nocą. Zaniepokojone osobniki uciekają jednak na rośliny, gdzie rozciągają swe odnóża wzdłuż liści lub źdźbeł, co stanowi dobry kamuflaż.

Na tym samym spacerze, stosując podobne kroki, udało mi się jeszcze złapać tego pająka, znacznie mniejszego (nie miał nawet pół centymetra), ale nie potrafię nawet w przybliżeniu określić jego przynależności gatunkowej:

Wykorzystany sprzęt i oprogramowanie

Dla ciekawskich: zdjęcia zrobiłem Canonem r6 II, obiektyw to wspomniana Laowa25mm f/2.8 2.5-5X Ultra Macro.

Pliki RAW odszumiałem za pomocą DxO PureRaw 4 i edytowałem w Lightroom i Photoshopie. Następnie łączyłem je za pomocą Focus Stackera.